Subiektywna lista najgłupszych i wartych rozważenia zdań,
które usłyszałam podczas swojej choroby.
TO JEST GŁUPIE
1. NIE WYGLĄDASZ NA CHOREGO
A Ty nie wyglądałeś na idiotę. Czy osoba z depresją lub
schizofrenią ma napisane na czole, że jest chora? A jednak ma problem i
potrzebuje pomocy. Kompulsywne jedzenie to choroba przede wszystkim psychiczna,
choć bezpośrednio łączy się z ciałem.
2. JEDZ MNIEJSZE PORCJE
Gdyby kompulsywny obżartuch to potrafił, nie miałby
problemu. Tymczasem napadowe objadanie się tym właśnie się objawia – pochłanianiem
ogromnych porcji, które są sposobem na odreagowanie bardziej złożonego
problemu.
3. SCHUDNIJ, TO WYZDROWIEJESZ
Fantastyczna rada. Schudnij a będziesz szczęśliwy, schudnij a
odnajdziesz miłość, schudnij a odniesiesz sukces. Tymczasem kompulsywny
obżartuch chudnie i dalej ma ze sobą problem, chudnie i wciąż widzi w lustrze
grubasa, chudnie a świat dalej jest tak samo chu***.
4. WIESZ ILE LUDZI CHCIAŁOBY WYGLĄDAĆ TAK JAK TY?
A wiesz, ile ludzi nie chciałoby wglądać tak jak ja?
Kompulsywny obżartuch porównuje się zazwyczaj z osobami szczupłymi, które
podświadomie wyławia z tłumu. W swojej głowie ma też konkretny obraz tego, jak
chciałby wyglądać i do niego dąży. Nie interesują go opinie innych na jego temat
(chyba, że są negatywne – wtedy chętnie przyjmie), bo jeśli są pozytywne to: a)
i tak w nie nie wierzy, b) i tak wie lepiej, co będzie dla niego najlepsze.
5. SKUP SIĘ NA INNEJ RZECZY
Niby jak, skoro zasypiając i budząc się myśli się o
jedzeniu, skoro życie wypełnia dieta, obżarstwo, smutek, strach, napięcie?
Dodatkowo stan umysłu kompulsywnego obżartucha sprzyja rozkojarzeniu. Choć z drugiej strony jest też czasem tak, że obżartuszek spokojnie skupia się na wykonywanej właśnie pracy, jednocześnie sięgając do
szuflady po kolejne słodycze.
TO MOŻE POMÓC
1. CZY RZECZYWIŚCIE TWOJE ŻYCIE SKUPIA SIĘ TYLKO NA WYGLĄDZIE?
Pytanie niby z dupy, ale skłania do refleksji. Głupio
przyznać, że jest się człowiekiem wykształconym, z którym wydawałoby się można
porozmawiać na różne tematy, a tymczasem stale przewija się ten jeden. Jakby
człowiek nie chciał, to i tak zaczynając od muru chińskiego dojdzie się do
diety i tego jak komuś się świetnie udało zrzucić kg, a obżartuszkowi wciąż się nie udaje, co tu poradzić dalej, która siłownia jest dobra, jakie ćwiczenia warto wykonywać, a może czy warto użyć jakiegoś cudownego kremiku na cellulit i rozstępy?
2. A MOŻE SPRÓBUJEMY RAZEM ZMIENIĆ NASZĄ DIETĘ?
To świetne rozwiązanie dla kompulsywnego obżartucha mającego
świadomego partnera, rodziców itd. Pozbycie się syfu z domu to ważny krok. Mimo
iż w trakcie kompulsu obżartuszek może zjeść nawet czerstwą bułkę, to i tak
będzie do przodu o tonę słodyczy, paluszków i gazowanych napoi. Często
obżartuszki nie są też wybitnymi kucharzami. Czasami otwierają się im oczy, gdy
ktoś im pokaże, że można jeść dużo, zdrowo i pysznie i dodatkowo jeszcze nie
jest to takie trudne. Ciężko o kompuls, gdy pęka się w szwach po górze warzyw i
bosko przyrządzonych udek z kurczaka, albo po śniadaniu z kaszy jaglanej,
banana, kokosu i mleka. Łatwiej też najeść się czymś zdrowym, jeśli już zajdzie
taka potrzeba, niż dołączyć do pijącego piwko i zajadającego się chipsami
partnera.
3. PROSZĘ DAJ MI ZNAĆ, JAK TYLKO POCZUJESZ TO NAPIĘCIE
Ryzykowne zagranie, ale może się udać. Kompulsywne
obżartuszki zwykle pałaszują w samotności, bo im wstyd. Nie afiszują się z tym,
że właśnie mają zamiar odwiedzić sklep i objeść się, aż im będzie niedobrze.
Jednak, gdy trafią na osobę, której ufają, mogą spróbować się otworzyć. Pewnie
na początku będzie trudno, pewnie nie raz zatają jakiś kompuls, ale gdy w końcu
uwierzą, że to hasło nie jest puste, gdy przekonają się, że za nim stoi konkretne
działanie – mogą się przełamać. Razem zawsze łatwiej. Nawet jeśli i tak nie
będziesz w stanie zrozumieć, na czym polega problem obżartuszka i co on czuje,
gdy tylko poświęcisz mu uwagę i zajmiesz go czymś innym, będzie ci wdzięczny.
4. AKCEPTUJĘ CIĘ TAKIM, JAKIM JESTEŚ. CHCĘ, ŻEBYŚ BYŁ SZCZĘŚLIWY
TU I TERAZ
Tak, tak – jasne. Pierwsze 100 razy nie przekona kompulsywnego
obżartuszka. Ale jeśli chcesz pomóc, musisz być wytrwały. Musisz mu kłaść do
głowy, że wygląd to nie wszystko, musisz mu pokazywać, czego nie dostrzega –
nie tylko jeśli chodzi o jego własne ciało, ale przede wszystkim o życie, które
go otacza. Metodą małych kroczków, nie na siłę a z wyczuciem, z miłością. Jeśli
Tobie uda się otworzyć go na nowe doznania, na możliwości, będzie to ogromny
krok w jego zmianie wewnętrznej. Nie dokona się w to w miesiąc lub dwa, ale rok
w towarzystwie osoby, która cię kocha, bezwarunkowo akceptuje, może zdziałać
cuda.
5. MOŻE WARTO POROZMAWIAĆ ZE SPECJALISTĄ? ZNAM ŚWIETNEGO
PSYCHOLOGA
Pytanie-dynamit. Większość kompulsywnych obżartuszków od
razu zaprzeczy, może nawet się obrazi. Ale
głównie wynika to z przekonania, że do psychologów chodzą czubki lub ze strachu i wstydu przed takim rozwiązaniem. A szkoda, bo
to często jedyna droga do wyleczenia, zwłaszcza, gdy samopomoc nie wystarcza,
nie przynosi właściwych rezultatów, a Ty tracisz już nadzieję. Warto więc temat
drążyć, ale delikatnie, bez nacisków.
Oczywiście każdy z kompulsywnych obżartuszków jest inny,
choć mamy ze sobą wiele wspólnego. Stąd powyższe punkty nie wyczerpują listy.
Daj znać, co jeszcze powinno się na niej znaleźć!
M.
Ja bym tu jeszcze dorzucila glupie haslo jakie uslyszalam od rodzicow, kiedy w koncu zebralam sie w sobie, zeby im powiedziec o problemie: przestan wydziwiac! Tylko na tyle ich bylo stac... :(
OdpowiedzUsuńWitaj,
OdpowiedzUsuńto bardzo przykre, kiedy zawodzą najbliższe osoby. Zwłaszcza, że ich akceptacja i wsparcie mogą zdziałać cuda w walce z kompulsywnym objadaniem. Nie poddawaj się jednak, bo nie jesteś sama! Mimo braku ich zrozumienia, tu i teraz możesz sama zdecydować, czy chcesz sobie pomóc i zadziałać. To Twoje życie i nie warto go marnować. Trzymam mocno za Ciebie kciuki!
M.