poniedziałek, 27 lutego 2017

ISLANDIA – moje miejsce na Ziemi


Na Islandii byłam tylko raz. Wiem jednak, że na pewno tam wrócę. Islandia to dla mnie magia krajobrazów, dzikość natury, a przede wszystkim – wolność i nieprawdopodobna aura, która pozwala na wyrwanie się ze szponów tempa miejskiego życia i na spojrzenie w głąb siebie. Jeśli szukasz inspirującego miejsca, które sprawi, że spojrzysz na otaczający Cię świat z zupełnie innej perspektywy – Islandia jest również dla Ciebie!

Opisując nasz wyjazd musiałabym stworzyć naprawdę długi referat. Mieliśmy wprawdzie tylko 10 dni, ale zrobiliśmy autem ponad tysiąc kilometrów i zobaczyliśmy najważniejsze miejsca, które mieliśmy w planie. Stąd pozwól, że ograniczę się zaledwie do wymienienia miejsc, które polecam Ci zobaczyć oraz do ciekawostek i informacji, o których powinnaś pamiętać. Jeśli masz pytania – pisz w komentarzu, odpowiem. A co do krajobrazów… Zdjęcia obronią się same J






MIEJSCA, KTÓRE ODWIEDZILIŚMY:
- Rejkiawik (stolica)
- wodospad Gullfoss
- gejzer Geysir
- wulkany: Eyjafjallajokull i Hekla
- wodospady Skógafoss i Seljalandsfoss
- kościół Hallgrímskirkja
- czarna plaża Reynishverf
- płaskowyż Dyrhólaey
- lodowiec Sólheimajökull
i cała maaaasa innych. Właściwie gdzie się człowiek nie ruszy, tam jest coś zachwycającego!







CIEKAWOSTKI:
- na Islandii mieszka tylko 300 tys. osób. To jak tylko w samych Katowicach J
- w stolicy mieszka 60% wszystkich mieszkańców
- zasuszonego rekina, który wywodzi się z tradycji Islandczyków, obecnie jedzą prawie wyłącznie turyści ;) Ani to dobre, ani lubiane przez tubylców
- podobna sytuacja jest z wielorybami. Niestety to turyści przyczyniają się do ich połowów i zmniejszenia populacji L
- Polacy są wszędzie. W samym Rejkiawiku jest ich ponad 10 tys. My spotkaliśmy miłą dziewczynę z Polski na kasie w sklepie na totalnym odludziu, gdy deszcz i wiatr chciał nam urwać głowy. Powitała nas zdaniem: „Witam w najbardziej deszczowym i wietrznym miejscu Islandii” – a to naprawdę coś znaczy!
- Islandczycy nie mają nazwisk. Ich drugi człon imienia to połączenia imienia ojca + w zależności od płci członu „son” (syn) lub „dottir” (córka)
- na wyspie jest dwa razy więcej owiec niż ludzi
- jest tam bardzo mało drzew. Jest taki kawał „Co zrobić, gdy zgubisz się w lesie na Islandii? Wystarczy wstać z kolan”
- Islandczycy mają ogrzewanie i energię elektryczną za bezcen. Islandczyk, u którego mieszkaliśmy, mimo niskiej temperatury cały czas miał w mieszkaniu uchylone okna. Nie wyłączał też świateł i radia, gdy wychodził nawet na wiele godzin
- Islandczycy mają zabawną grę. Otóż na drodze co jakiś czas są kraty oddzielające poszczególne sektory dla owiec. Wygrywa ten, kto pierwszy powie „bingo”, gdy auto przejedzie przez kratę. Kto się zagapi – stawia piwo J
- na wyspie są tylko i wyłącznie konie islandzkie, bardzo cenione za umiejętność dodatkowych chodów. Obowiązuje całkowity zakaz wjazdu innych koni na Islandię. Konie i owce nie mają naturalnych wrogów, zwłaszcza te pierwsze są bardzo ufne, a ich dłuższe futro jest bardzo miękkie
- nie ma tam komarów! J











CO WARTO WIEDZIEĆ:
- alkohol na Islandii jest DROGI i niedostępny w normalnych sklepach! Są tam specjalne markety (Vinbudin) z procentami otwarte w wyznaczonych godzinach i w wyznaczone dni. Gdy przyjechaliśmy na wyspę okazało się, że sklepy te strajkują, a alkohol można było kupić tylko we wtorki i czwartki między 18-22 ;)
- najlepiej zakupy robić w najtańszych sklepach – w sieci BONUS
- na basenach jest obowiązek wzięcia prysznica bez ubrania. Islandczycy generalnie nie mają problemów z golizną
- jeszcze donośnie do basenów, to szczerze je polecam! NIE POLECAM natomiast wydawania masy pieniędzy na "błękitną lagunę", z której Islandczycy szydzą
 - na wyspie można spać na dziko, ale są pewne zasady (nie można rozbijać się w parkach narodowych i trzeba po sobie sprzątać)
- nie ma co ukrywać – Islandia jest droga. To tam jadłam najdroższą w życiu bułkę i piłam najdroższe piwo. Jeśli chcesz jeść na mieście – weź gruby portfel! My żywiliśmy się głównie ciastkami i przegryzkami, bo zwykle byliśmy w trasie. Od czasu do czasu pozwalaliśmy sobie na obiady.
- pogoda jest bardzo zmienna. Tu znowu powiedzonko „Nie podoba Ci się aktualna pogoda? Poczekaj 15 minut”. Tak czy siak kurtki, peleryny wodoodporne, czapki, szaliki i rękawiczki to podstawa. O makijażu lepiej zapomnieć :)
- na  Islandii możemy wypożyczać samochody osobowe lub 4x4. Tymi pierwszymi nie wjedziemy na drogi oznaczone symbolem „F”, a więc na większość tych, prowadzących w głąb wyspy. Gdyby kogoś pokusiło, grożą wysokie mandaty. W przypadku szkody będziemy musieli koszt naprawy ponieść sami, gdyż na tego typu drogach standardowe samochody nie obowiązuje ubezpieczenie. Jednak spokojnie – małym autkiem dostaniemy się do wszystkich głównych atrakcji
- warto mieć noclegi w kilku miejscach na trasie. My mieliśmy tylko w Rejkiawiku i to nas ograniczało

Mogłabym tak naprawdę bardzo długo J Wprawdzie rocznie odwiedza Islandię ponad milion turystów, ale na pewno znajdziesz tam miejsca, w których poczujesz się, jakbyś była sama na tym świecie… MAGIA! Nie dziwię się, że 80 proc. Islandczyków wierzy w elfy.

M.


2 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. To naprawdę fantastyczne miejsce! Pierwszy raz zrobiłam gdzieś tak dużo zdjęć i prawie każde nadaje się na pocztówkę ;)

      M.

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...