Zapraszam na pierwszy wpis i mój pierwszy w życiu film z cyklu vademecum Kompulsywnego Obżartuszka. Dziś wstęp do terapii poznawczo-behawioralnej. Czym jest? Co jest w niej charakterystycznego? Na czym się opiera? Plus trochę historii. Zapraszam do lektury i/lub oglądania! :)
Czym w największym skrócie jest terapia poznawczo-behawioralna?
To spotkanie równorzędnych partnerów-ekspertów (ekspert-terapeuta +
ekspert-pacjent), którzy rozmawiają o tym, jak ekspert-pacjent:
- postrzega siebie, otaczający go świat, innych ludzi
- jak owo postrzeganie wpływa na jego sposób zachowania
Ponieważ psychoterapia w nurcie
poznawczo-behawioralnym zakłada, że przyczyną zaburzeń zachowania jest błędny
sposób myślenia. Tym samym jeśli wpłyniemy na zmianę naszych myśli, możemy
zmienić również nasze zachowanie.
Czym jest poznawczość?
- Cognitive – to myśli, w szerokim ujęciu, na które składają się: sny, wyobrażenia, wspomnienia, marzenia, myśli codzienne. Czyli wszystko to, co wpływa na nasze postrzeganie świata.
- Behaviour – to wszelkie nasze zachowania lub ich brak. Czyli to, co i jak mówimy, jakie działania podejmujemy, jak rozwiązujemy swoje problemy, ale także to, czego nie robimy.
Skupienie się na tym, co „TU i TERAZ”. Nie drążymy więc tego co było, a
zastanawiamy się nad stanem obecnym, to jest nasz punkt wyjściowy.
Podwaliny terapii – trochę historii
Podstawą terapii są założenia dwóch nurtów: behawioralnego i
kognitywnego.
NURT BEHAWIORALNY:
Powstał w latach 50. jako opozycja do psychoanalizy, której
ojcem był Freud. Behawioryści uważali, że introspekcja, świadomość i zawiłości
ludzkiego umysłu są dla nich zbyt abstrakcyjnymi pojęciami. Chcieli się
skupić na czymś bardziej empirycznym, namacalnym, co można by było udowodnić.
Stwierdzili, że czymś takim jest właśnie ludzkie zachowanie. Ich zdaniem
składają się na nie dwa elementy:
- STIMULI – stymulant, bodziec – jakaś sytuacja, coś co się dzieje
- RESPONSES – reakcja na dany bodziec, która będzie typowa dla danej jednostki
Do podstawowych teorii uczenia zalicza się:
- WARUNKOWANIE KLASYCZNE (inaczej warunkowanie Pawłowa), które zakłada na podstawie eksperymentów przeprowadzonych przez Pawłowa (sprawdzanie, ja pies zareaguje na bodziec pierwotny oraz nowo wprowadzony – neutralny), że można wprowadzić nowe bodźce, które wywołają taką samą reakcję, ale uwaga – dalej bezwarunkową. Czyli uczymy reakcji bezwarunkowej na bodźce bezwarunkowe.
- WARUNKOWANIE INSTRUMENTALNE wskazuje zaś na rodzaj uczenia świadomego, w którym na podstawie doświadczeń uczymy się reakcji pozytywnych, skutecznych oraz staramy się wygaszać reakcje negatywne, szkodzące. Świadomie uczymy się zatem nowych nawyków, pozbywając się tych irracjonalnych.
NURT KOGNITYWNY:
W latach 60. grupa uczonych stwierdziła, że słuszna jest
teoria behawioralna, ale nie jest ona kompletna. Tym się bowiem różnimy od
zwierząt, że myślimy, mamy swoje marzenia, wspomnienia, wyobrażenia. Co
więcej nasze myśli mają moc sprawczą – potrafią realnie wpływać na to, co robimy,
jak się zachowujemy. Zatem konieczne jest wprowadzenie MYŚLI, jako kluczowego
elementu spajającego STYMULANT i REAKCJĘ.
Jednym z uczonych był Aaron T. Beck - wśród wielu
teorii zaproponował on tzw. model depresji, w którym pokazywał, w jaki sposób
myśli są przyczynkiem do wystąpienia choroby oraz w jaki sposób mocno
hamują proces wyjścia z niej. Podstawą
modelu była POZNAWCZA TRIADA DEPRESYJNA, która definiowała występowanie
negatywnych myśli w trzech obszarach:
- myśli na temat samego siebie
- myśli na temat świata
- myśli na temat przyszłości
Z Beckiem ściśle współpracował Albert Ellis, który również
zaburzeń zachowań upatrywał w błędnym myśleniu i postrzeganiu rzeczywistości.
Stworzył on TERAPIĘ RACJONALNO-EMOTYWNĄ (zwaną też później racjonalno-emotywno
behawioralną). Jego zdaniem zdrowa jednostka, która myśli racjonalnie, tak też
się zachowuje. Bodziec wywołuje u niej normalne reakcje: strach, smutek,
radość. Nie są one wyolbrzymione. Przeżyte – przemijają. Tymczasem osoba chora
ma w swoim umyśle irracjonalne przekonania, które sprawiają, że taka osoba
dokonuje autodestrukcji i w pełni hamuje w sobie możliwość przeżywania
szczęścia i przyjemności w życiu.
Co więcej katastrofizuje ona przyszłość.
Często używa słów takich jak: muszę, powinienem, koniecznie. A w odniesieniu do
przyszłości: to będzie tragedia, katastrofa, koniec świata jeśli… Ellis
stworzył listę takich nieracjonalnych przekonań i racjonalnych odnośników, o
której napiszę więcej w kolejnych artykułach.
Ellis stworzył także MODEL ABC, który świetnie pokazuje, jak
terapia poznawczo-behawioralna rozkłada na czynniki pierwsze nasze
funkcjonowanie:
- A – to zdarzenie aktywujące (activating event)
- B – to nasze przekonanie (belief)
- C – to konsekwencje, nasze zachowanie (consequences)
***
Dajcie znać, czy macie ochotę wgłębić się w tajniki terapii poznawczo-behawioralnej. Moim zdaniem otwiera ona oczy na sposób, w jaki możemy podejść do choroby i samych siebie!
M.
Witaj :) poruszasz bardzo wazny i ciekawy temat, z niecierpliwoscia czekam na wiecej :) dzieki temu wpisowi odkrylam, ze wlasnie to probuje na mnie zastosowac moja psycholog, za mna dopiero trzy wizyty i niestety dramat za dramatem, nie potrafie sobie poradzic i wyje z rozpaczy...tylko, ze zaczynam widziec i rozumiec, ze za duzo trace energii na walce z regulacja jedzenia (ktora i tak przegrywam), moze to czas zmiany mysli? I jedzenie samo sie ureguluje. Coz mi zostalo innego jak znow wstac i sprobowac? Trzymajcie kciuki :) ja bede tutaj zagladac :) pozdrawiam Natalia :)
OdpowiedzUsuńWitaj Natalio!
UsuńPięknie dziękuję za Twój tak pozytywny komentarz! :) Jesteś dopiero na początku, więc spokojnie daj sobie jeszcze czas, bądź cierpliwa, a zobaczysz, że pójdziesz do przodu. Bardzo się cieszę, że odkryłaś, jak to działa - większość z nas zaczyna od - brzydko mówiąc - dupy strony ;) Walczymy ze wszystkich sił z jedzeniem, staramy się wprowadzać zasady itd., a podstawa problemu wciąż leży nietknięta. Mnie strasznie pomogło otwarcie oczu przez mojego obecnego męża. On mi pokazał, że świat dookoła jest kolorowy, że jest masa momentów, że wystarczy tylko chcieć je odkryć. Dzisiaj jak dziecko zachwycam się zachodzącym słońcem, muśnięciem wiatru na twarzy, wycieczką do innego miasta, pocałunkiem w czoło. I sobie myślę jaki świat był czarno-biały przez tyle lat dla mnie i jakie to smutne, że na moje własne życzenie. Dlatego bardzo mocno trzymam za Ciebie kciuki! Zobacz, ile uśmiechów jest w Twoim komentarzu - to cudowne! I masz się uśmiechać - przede wszystkim do siebie - jak najwięcej i częściej.
A ja będę przynudzać kolejnymi postami skoro jest szansa, że chociaż jednej osobie one pomogą!
Buziole :*
M.
Miło mi, że odpowiedziałaś :) podczytuje kilka blogów czy różne fora, ale Twoja ,,metoda'' wydaje mi się najbliższa. Bo ja ciągle szukam...w mojej głowie panuje chaos, co chwila nowe pomysły, nie potrafię być cierpliwa, potrzebuje efektów już, teraz, zaraz, potwierdzających, ze dobrze robię...tylko tak się nie da, nakręcam błędne koło, wiem to i tak ciężko mi się z tym pogodzić, tylko nic innego mi nie pozostało, spróbuje, nic nie mam do stracenia. Walka z jedzeniem zawodziła przez 1,5 roku, czas na zmianę myśli...bo dopiero im się przyglądając zauważyłam co jest moim problemem i jaką ogromna walką jest przestać myśleć o sobie negatywnie (bo ja się wręcz lubuję w dowalaniu samej sobie i odbieraniu sobie prawa do szczęścia)
UsuńNatalia
Cześć Natalio! :)
Usuń"Bo ja ciągle szukam...w mojej głowie panuje chaos, co chwila nowe pomysły, nie potrafię być cierpliwa, potrzebuje efektów już, teraz, zaraz, potwierdzających, ze dobrze robię..." Skąd ja to znam! :D Zmartwię Cię - to nie przechodzi :) Do dzisiaj sama siebie muszę stopować, bo po pierwsze biorę się za wiele rzeczy jednocześnie, po drugie angażuję się na 100%, a po trzecie oczekuję natychmiastowych efektów! To samo było z odchudzaniem, pracą nad samą sobą itd. Tak już mamy! Pomyśl jednak jak długo solidnie "pracowałyśmy" nad tym, żeby wkopać się w irracjonalne myślenie - teraz potrzebny jest więc czas, żeby z niego wyjść, zmienić.
Pomyśl o tych pudełkach, o których pisałam w "Ludzie, których nie ma". To naprawdę działa! Mój Mąż co jakiś czas mi wytyka "o, odkurzasz czarne pudełka!" i muszę mu przyznać rację i sobą potrząsnąć. Bo i po co wracać do niemiłych wspomnień, słów, które zraniły, wydarzeń, które bolą - to było, stało się i tyle. A teraz to teraz i na teraz mamy wpływ. Czasami mam wrażenie, że mam tendencję to stwarzania sobie problemów na siłę. Może boje się, jest zbyt cudownie, za dobrze! Walczę z tym, bo dałam sobie szansę bycia szczęśliwą. A właśnie, że zasługuję na to! I Ty też! I to zaraz, natychmiast i już! Więc nie ma co psuć, tylko tworzyć nowe jaskrawe pudełka i jak najczęściej się uśmiechać!
M.