czwartek, 25 sierpnia 2016

Do przemyślenia: GDY JEDZENIE TO NIE WRÓG – z dziennika odżywiania przeciętnego człowieka



Zastanawialiście się kiedyś, jak je „normalny człowiek”? Czym się kieruje przy wyborze produktów? Jakie ma zasady? Poznajcie 16 faktów z dziennika odżywiania przeciętnego człowieka.

Podczas lektury książki „Eating Disorders – The Facts” (Abraham, Llewellyn-Jones) natknęłam się na listę zasad, które zdaniem autorów składają się na TYPOWY SPOSÓB ODŻYWIANIA przeciętnego człowieka. Na początku nie wiedziałam, co mi w niej nie pasowało. Po chwili naszła mnie refleksja – ona jest NIEIDEALNA. Takiej listy nie spotyka się w Internecie na modnych stronach promujących bycie "fit". Z pewnością też nie spotkałaby się ona z przychylnym spojrzeniem guru od zasad ZDROWEGO ODŻYWIANIA. Nie ma na niej wytycznych dotyczących właściwego zbilansowania diety, jest miejsce na żywieniowe grzeszki.

Jako osobie zafiksowanej na punkcie jedzenia, która po wszystkich życiowych doświadczeniach związanych z zaburzeniami odżywiania, o świętych zasadach prawidłowej diety wie pewnie więcej niż niejeden dietetyk, nie chciało mi się wierzyć, że można tak prosto, tak niedoskonale (swoją drogą czy to znaczy, że nie zdołałam jeszcze nabrać odpowiedniego dystansu do jedzenia? Ja wciąż jeszcze analizuję, zastanawiam się, dokonuję wyborów między "dobrem a złem". A może po prostu chcę jeść świadomie?).

Postanowiłam więc przeprowadzić sondaż wśród znajomych i sprawdzić, czy rzeczywiście takie zasady się sprawdzają i funkcjonują wśród "normalnych". Jakie wnioski? Oprócz osób, które świadomie skupiały się na swojej diecie (w większości kobiety) i świadomie wybrały ŚCIEŻKĘ TYLKO NIEPRZETWORZONEJ ŻYWNOŚCI, większość "ankietowiczów" patrzyła na mnie z niezrozumieniem w oczach, komentując: „yyy, no tak, norma, a co ma być w tym takiego dziwnego?”.

Na to wygląda, że gdy jedzenie to nie wróg, gdy jedzenie to nie centralny punkt życia, gdy jedzenie to nie coś, nad czym trzeba się doktoryzować, wystarczą proste zasady. Nie do końca przemyślane, czasami spontaniczne, czasami przypadkowe, nieidealne – jak życie przeciętnego człowieka.

Jestem ciekawa, co myślicie o takim podejściu do jedzenia? Czy wyobrażacie sobie postrzeganie go nie z perspektywy kalorii i wartości odżywczych, ale z perspektywy codziennego życia, w którym jedzenie nie jest najważniejsze? Dajcie znać!

Z DZIENNIKA ODŻYWIANIA PRZECIĘTNEGO CZŁOWIEKA:
  1. Jem co najmniej trzy razy dziennie
  2. Czasami jem więcej, niż potrzebuję (przejadanie się)
  3. Przy innych okazjach jem mniej, niż potrzebuję (niedojadanie)
  4. Jeżeli mam wybór, to jem więcej tych produktów, które lubię, nie biorąc pod uwagę co wypada, a co nie
  5. Potrafię powstrzymać się od zjedzenia zbyt dużej ilości ulubionych produktów, gdyż wiem, że będę je mógł zjeść w przyszłości
  6. Czasami, gdy jest mi smutno, jestem spięty, jem więcej albo mniej
  7. Jem zarówno dobre, jak i złe pokarmy – spożywając różnorodne produkty nie mam poczucia winy
  8. Jem w sposób elastyczny - jedzenie nie przeszkadza mi pracować, uczyć się czy prowadzić życie towarzyskie
  9. Jem wystarczające ilości zróżnicowanego pożywienia – zazwyczaj spożywam tyle, aby móc oprzeć się pokusie objadania się
  10. Jem podobne ilości i rodzaje pożywienia co inni, zwłaszcza w sytuacjach towarzyskich
  11. Czasami, żeby zrobić sobie przyjemność, jem w barach typu „fast food”
  12. Wiem, że jedzenie nie jest najważniejszą rzeczą na świecie, ale jest ważne dla mojego zdrowia
  13. Nie liczę kalorii, nie ważę jedzenia i nie przestrzegam ścisłej diety
  14. Nie stawiam tylko na jedzenie o obniżonej kaloryczności
  15. Nie przekonuję sam siebie, że wiem lepiej czego i w jakich ilościach potrzebuje mój organizm
  16. Nie bawię się w unikanie pewnych pokarmów, nie wmawiam sobie, że „od nabiału jest mi niedobrze” lub, że „przeszedłem na wegetarianizm, bo to zdrowe”, podczas gdy prawdziwym powodem jest znalezienie pretekstu do ograniczenia konkretnych grup produktów, które zdefiniowałem jako sprzyjające tyciu
M.

1 komentarz:

  1. To jest to co chcę osiągnąć. Teraz mam zaburzony obraz tego czym jest jedzenie, ale chcę osiągnąć stan gdy jedzenie będzie tylko jedzeniem, a nie odskocznią, pocieszycielem, ratunkiem. Chcę jeść instynktownie, choć na razie mój instynkt jest rozregulowany i dlatego trzymam się pewnych zasad. Ale z czasem będzie przeciętnie, normalnie, bez spiny.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...