
Jak często odczuwasz głód fizyczny – ten naturalny, wynikający z potrzeby pozyskania przez organizm nowego zastrzyku energii? Wydaje Ci się, że często? A może tak jak ja, zwykle do sięgnięcia po jedzenie skłania Cię nie głód, a GŁODOMÓR EMOCJONALNY?
GŁÓD FIZYCZNY
Szybko zdefiniujmy jak funkcjonuje „normalny człowiek”. Ostatnio pisałam o
tym, jak ten obcy dla nas stwór się odżywia (Z
dziennika odżywiania przeciętnego człowieka). Tymczasem warto dodać, że owy
stwór na co dzień odczuwa również GŁÓD FIZYCZNY. Czym się przejawia?
- Burczeniem w brzuchu
- Ssaniem w żołądku
- Uciskiem w okolicy brzucha
- Poczuciem pustki w żołądku, a nawet wyobrażeniem, że ściany żołądka sklejają się ze sobą
- Skupieniem się na potrzebie jedzenia, w celu pozbycia się fizycznych nieprzyjemnych oznak
- Spadkiem koncentracji
- Drażliwością, podenerwowaniem, niecierpliwością
- Drżeniem rąk
Szczególnie w czasie ciąży doświadczam, czym jest głód
fizyczny. Określiłabym go jako coś namacalnego, nieprzyjemnego, intensywnego,
ale jako coś, z czym szybko można się uporać i o czym można szybko zapomnieć.
GDZIE SIĘ SCHOWAŁ GŁÓD?
Po pierwsze musicie zdawać sobie sprawę z tego, że
zachowania, które są typowe dla zaburzeń odżywiania, skutecznie mogą utrudniać
rozpoznanie głodu fizycznego. Właściwie do głosu dochodzi on na początku restrykcyjnych
diet, kiedy to po raz kolejny po kompulsach czy ciągach postanawiamy „zrobić
coś w końcu ze sobą”. Przez większość czasu jednak GŁODOMÓR EMOCJONALNY skutecznie
wypędza w niebyt naturalny głód fizyczny.
Czemu się tak dzieje?
Jest kilka powodów – fizjologicznych i psychicznych. Dla
przykładu osoby, które przez dłuższy czas ograniczają znacznie spożywanie
pokarmów, doprowadzają do spowolnienia pracy jelit. To sprawia, że mogą one w
ogóle nie odczuwać oznak głodu fizycznego, wręcz przeciwnie – mogą czuć się
wręcz najedzone! Sprawdziłam to na sobie (moja
„cudowna dieta 1000 kcal”) – rzeczywiście po tygodniu, dwóch przestajesz
odczuwać dyskomfort wywoływany głodem fizycznym, można normalnie spać, jeść
mało i spokojnie niszczyć się dalej.
Z drugiej strony głód fizyczny skutecznie przestraszyć mogą
również nasze emocje. Pewnie większość z Was doświadczyła tego, podczas dużego
stresu, przykrej sytuacji albo wielkiego zaaferowania jakąś kwestią była w
stanie zapomnieć o jedzeniu. Podobnie, gdy odczuwamy lęk, głód może odejść w
zapomnienie.
SKĄD SIĘ BIERZE GŁODOMÓR?
SKĄD SIĘ BIERZE GŁODOMÓR?
GŁODOMÓR EMOCJONALNY, jak sama nazwa wskazuje, powstaje w
naszej głowie, choć uwaga – jego fizyczne istnienie objawia się zwykle w ustach
i okolicach klatki piersiowej (w przeciwieństwie do głodu fizycznego, który zlokalizowany jest w okolicach brzucha/w żołądku). Zwykle utożsamiany jest z przemożną potrzebą
zjedzenia czegoś, zazwyczaj niezdrowego, której nie da się powstrzymać. W przeciwieństwie
do głodu fizycznego, może występować przez większość czasu, również we śnie, a więc
nie jest zależny od funkcjonowania organizmu. Jest natrętny, intensywny, ale
nienamacalny. To jakby wewnętrzny głos, który pcha nas do kuchni, którego nie
możemy uciszyć. Nawet duży posiłek nie jest w stanie zmniejszyć jego siły. On
jest wiecznie „nienażarty”. Pojawia się nagle, jest gwałtowny. Chce więcej i
więcej.
Co w głównej mierze
wywołuje głodomora?
- Nadmierna koncentracja na jedzeniu przez większość czasu, łącznie z marzeniami sennymi o np. zakazanych produktach
- Długofalowa samokontrola
- Porównywanie się z innymi (np. zdjęcia z Internetu, sukcesy innych w odchudzaniu itp.)
- Samotność
- Odczucie porażki
- Poczucie bycia gorszym
- Emocje: stres, strach, smutek, niepewność, nieufność itd.
- Nuda
- Głód fizyczny przy restrykcyjnej diecie
… a więc wszystkie nasze negatywne myśli, wredne chochliki, nasze nastawienie do świata.
JAK SOBIE PORADZIĆ Z GŁODOMOREM?
Co za rozczarowanie – nie mam nic odkrywczego do napisania :) Najważniejsze bowiem
to:
- Regularne spożywanie posiłków – najlepiej 5-ciu dziennie
- Skupienie się na pochłaniających nas zajęciach – niekoniecznie pożytecznych ;) Czasami oglądanie ciekawego serialu lub gra komputerowa potrafią porwać nas bez reszty i nagle okazuje się (szok!), że bez obżerania czy niezdrowych przekąsek można przeżyć nawet kilka godzin ;)
- Wypicie ciepłego płynu lub szklanki wody
Jeśli wydaje Ci się więc, że odczuwasz przemożny głód, zadaj sobie kilka
pytań:
- Kiedy ostatnio jadłeś?
- Czy minęły przynajmniej 3-4 godziny?
- Czy spożywane przez Ciebie posiłki były wystarczająco obfite? A może lecisz w kulki i wydaje Ci się, że posiłkiem może być jabłko albo jogurt?
- Czy jest coś konkretnego do zjedzenia, na co masz w tym momencie ochotę?
- Pomyśl nad tym, co chciałbyś zjeść. Coś na ciepło czy na zimno? Słodkie czy pikantne?
- Przygotuj to, co zaplanowałeś. Rób to ze świadomością. Nie spiesz się. Delektuj się smakiem i aromatem poszczególnych składników, a następnie zjedz posiłek przy stole, dobrze wszystko przeżuwając i z dala od rozpraszaczy (dowiedz się więcej na ten temat).
- Pomyśl nad tym, co sprawiło, że zacząłeś myśleć o jedzeniu. Przemyśl to podczas robienia np. herbaty, a następnie wyjdź z kuchni.
- Spisz swoje odczucia, albo porozmawiaj z zaufaną osobą. Ja często mówię mojemu Mężowi, że tak strasznie chce mi się czegoś słodkiego, że nie mogę wręcz wytrzymać i nie wiem, co ze sobą zrobić.
- Zastanów się, czy mógłbyś czymś zastąpić jedzenie (np. kąpiel, pomalowanie paznokci, krótki spacer, telefon do kogoś).
- Jeśli stwierdzisz, że nie ma bata, musisz coś przekąsić, zastanów się na co masz ochotę i czy nie można niezdrowej rzeczy zastąpić zdrowszym odpowiednikiem (owoc, jogurt itd.). Jeśli tak – delektuj się przekąską i postaraj się nie wracać przez co najmniej 30 minut do kuchni.
- Jeśli podobnie jak ja masz okresy, że owoc i jogurt nie satysfakcjonują Cię w
żadnej mierze, a jedyne na co masz ochotę to: lody, czekolada, coś koniecznie
niezdrowego – nie przejmuj się! Tak to czasem bywa i jest to naturalne w życiu „normalnych
ludzi”. Co możesz zrobić? Najlepiej poszukaj wsparcia. Jak mówiłam, ja zwykle
żalę się Mężowi i on przynosi mi z kuchni np. kilka kostek czekolady, albo
trochę lodów, jakiś sok. Staram się to jeść najdłużej jak mogę. Nie mam
poczucia, że czegoś sobie odmówiłam, a umówmy się – trochę słodyczy to nie
koniec świata. Czuję się zaspokojona i spokojna.
UWAGA: czasem bywa, że GŁODOMÓR EMOCJONALNY to naprawdę świnia i nie chce się nażreć. Wtedy należy się bardzo pilnować i za wszelką cenę nie dać się wciągnąć do kuchni. Ja zwykle w takiej sytuacji znowu się żalę, że kilka kosteczek czekolady podrażniło jedynie mój żołądek, ale wtedy razem z Mężem staramy się wymyślić jakąś rozrywkę i wygnać jedzenie z mojej głowy. To naprawdę działa! W kupie siła. Jeśli Ty nie masz nikogo takiego - pisz do mnie, ale pamiętaj - nie daj się wciągnąć do kuchni! W ostateczności spróbuj tak jak ja zrobić sobie shake'a z kefiru/mleka, dojrzałego banana i z czego tam lubisz. Wypij to szybko i sprawdź, czy masz jeszcze na coś ochotę, "pękając w szwach":)
No ok., a co wtedy, gdy dupa blada nic nie pomogło i zdarzył
się kompuls, a my zaczynamy czuć się jak śmietnik i lecimy po równi pochyłej w dół? O tym w następnym wpisie.
M.
M.
Ha, sama prawda... Czasami marzę tylko o tym żeby poczuć sie naprawde głodnym... Tak fizycznie z burczeniem w brzuchu i ssaniem w żołądku, niestety najczęściej głodomór emocjonalny nie pozwala doprowadzić się do takiego stanu...
OdpowiedzUsuń