piątek, 8 lipca 2016

6 konkretnych zachowań, które pomogą Ci odzyskać kontrolę nad jedzeniem



Ok., wiesz już, że jesteś kompulsywnym obżartuszkiem i co dalej? Jak ograniczyć napady objadania się? Jak pogodzić się z jedzeniem? Na początku spróbuj wprowadzić do swojego życia 6 zachowań, które Ci w tym pomogą.

1. SPOŻYWAJ POSIŁKI W KONKRETNYM MIEJSCU W DOMU

Wyznacz sobie jedno miejsce, w których będziesz jeść. Najlepiej, gdyby było to miejsce przy stole, ale niekoniecznie w kuchni, gdzie w zasięgu ręki masz dokładkę i inne pokusy. Odpada też łazienka (brzmi dziwnie? Ludzie również tam wciskają w siebie przekąski) i sławetna sypialnia z wygodnym łóżkiem. Idealny będzie więc salon. I proszę, usiądź wygodnie, a nie trzymaj talerza w ręku lub na kolanach.

2. SKONCENTRUJ SIĘ NA JEDZENIU

Potraktuj ten punkt bardzo poważnie. Najczęściej jedząc coś, dalej siedzimy przy kompie, bawimy się telefonem, oglądamy TV, rozmawiamy z kimś. Ja zwykle w trakcie posiłków włączałam TV, czytałam artykuły w internecie, albo po prostu pracowałam. Duży błąd. Spróbuj w pełni skupić się na jedzeniu, rozkoszuj się nim, poczuj jego smak. Z pełną świadomością przeżuwaj każdy kęs. Jedz wolno, wręcz z namaszczeniem. Gwarantuję Ci, że takie ćwiczenie otworzy Ci oczy na jedzenie i powoli zapobiec wrzucanym w siebie w pośpiechu niezdrowym przekąskom, a dodatkowo dużo szybciej poczujesz się syty. 

3. OGRANICZ DOSTĘPNOŚĆ JEDZENIA

Nałóż sobie porcję jedzenia w kuchni i zjedz ją spokojnie w wyznaczonym miejscu (jeśli masz problem z nakładaniem zbyt dużych porcji, niech zrobi to ktoś z Twoich najbliższych - ja proszę o to męża, bo sama zawsze za dużo sobie nałożę albo coś podjem w tzw. międzyczasie). Nie stawiaj na stole półmisków z ziemniakami, mięsem itd. – co najwyżej z surówką. Nie stawiaj na stole soków – dozwolona jest woda. Jeśli zaraz po zjedzeniu będziesz miał ochotę na więcej, wypij szklankę wody i poczekaj. Daj żołądkowi wysłać impuls do mózgu, że jesteś już syty. Generalnie zrezygnuj z dokładek – w 90 proc. są zbędne.

4 . WPROWADZAJ UROZMAICENIA W TRAKCIE POSIŁKU, JEŚLI MASZ PROBLEMY Z JEDZENIEM

Przerwij swój nawyk automatycznego, szybkiego połykania posiłków. Spróbuj robić przerwy, odkładaj sztućce między kęsami. W trakcie jedzenia możesz również myśleć o ostatnim posiłku – naukowcy przekonują, że jeśli pomyślimy, że zjedliśmy już smaczny i sycący posiłek – pochłoniemy mniej pożywienia. Nie bój się także zostawić resztek na talerzu – to kolejny krok do walki z szybkim i nieświadomym połykaniem jedzenia. Posłuchaj swojego organizmu.

5. NIE DAJ SOBIE WCISKAĆ JEDZENIA

Jeśli jesteś na obiedzie u rodziny, albo na urodzinach u znajomych, nie daj sobie wciskać dodatkowych porcji. To nie jest żadna nieuprzejmość. Dajcie sobie szansę popróbować różnych rzeczy, ale w malutkich porcjach. Nie będziecie czuli, że coś Was omija, że musicie się ograniczać i czegoś Wam nie wolno, a z drugiej strony nie będziecie pękać w szwach. Jeśli ktoś siłą nakłada na Wasz talerz jedzenie – nie dotykajcie go. To osoba wmuszająca w Was jest niegrzeczna. Zwykle jednak wystarczy zwykłe „Dziękuję. Tu jest jeszcze wiele pysznych rzeczy, które chcę spróbować”, albo „Dziękuję – wyśmienite, ale więcej po prostu fizycznie nie dam rady zjeść”.

6. JEDZĄC POZA DOMEM, RÓB TO ŚWIADOMIE

Zwykle, gdy chodzimy do restauracji, mamy skłonność do decydowania się na pełen zestaw: zupę (czasem jeszcze osobną przystawkę), główne danie i deser. Mimo iż w domu zazwyczaj jemy jedno danie. Stąd, już wybierając się do restauracji czy baru zdecydujmy, że weźmiemy tylko jedno danie i trzymajmy się tego. Po jego zjedzeni pewnie poczujemy się syci (zwykle porcje są całkiem spore). Jeśli mamy do dyspozycji szwedzki stół, najpierw zobaczymy, co proponuje nam kuchnia, a potem weźmy najmniejszy dostępny talerz i na niego nałóżmy to, na czym najbardziej nam zależy. Najgorszym wyjściem jest przejście całego stołu i nakładanie wszystkiego po trochu – zwykle potem okazuje się, że usypaliśmy niezłą górę jedzenia. Co ważne – przy szwedzkim stole zrezygnujmy z dokładki – zazwyczaj jest to odruch, a nie potrzeba zaspokojenia głodu. 

A Wy macie sposoby na ujarzmienie jedzenia?

M. 

6 komentarzy:

  1. Ja bym dodała jeszcze to, żeby nie kupować w ogóle smieciowego jedzenia do domu. Wtedy trudniej o kompuls niezdrowym żarciem (trzeba się pofatygowac do sklepu).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, słuszna uwaga! Tak samo można poprosić najbliższych, aby w naszym towarzystwie nie jedli śmieciowego jedzenia. Trudno się opanować, gdy ktoś pije sobie piwko lub wcina chipsy i inne pokusy...

      Usuń
  2. Ja po prostu nie mogę mieć w lodówce zapasu jedzenia. Trudno, czasami muszę zapłacić więcej rezygnując z promocji albo pójśc do sklepu kolejny raz w tygodniu. W przeciwnym wypadku jestem w stanie pochłonąć tygodniowe "menu" w ciągu jednego napadu... Pzdr. LX

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W trudnych czasach miałam to samo. Ponieważ jednak mąż lubi słodycze i niezdrowe przekąski, kazałam mu wszystkie je zamykać na klucz ;) Teraz jestem już na etapie, że mnie nie ruszają, ale nie warto wystawiać się na próby :)

      M.

      Usuń
  3. Punkt pierwszy - tak, tak i jeszcze raz tak! Piękny i pomocny nawyk - zawsze przy stole i zawsze z talerza (a nie prosto z gara, czy z lodówki). No i ogólnie nie wchodzenie do kuchni po kolacji, bo u mnie może się to skończyć kompulsem.
    P.S. Jak przyjemnie sobie uświadomić że teraz to MOŻE się skończyć kompulsem, a nie MUSI.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten wewnętrzny spokój jest cudny, prawda? :) I to poczucie, że nawet jeśli kompuls się zdarzy, dasz radę się pozbierać i iść dalej!

      Ja pracuję jeszcze nad podjadaniem przy gotowaniu. Bo zwykle jestem przed obiadem głodna i zawsze coś do dziuba nawciskam, a potem jem normalną porcję. Zwróciłaś moją uwagę na jedzenie z garnka. Czasami nie chce mi się przekładać owsianek i jaglanek, bo śniadania zwykle jem sama. A może warto - tak dla zdrowia psychicznego i samozadowolenia :) W końcu to jeden z najważniejszych posiłków i warto go trochę pocelebrować.

      M.

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...